▲
Witaj, Rira. Pierwszy raz na wyprawie, nieprawdaż? Widzę, że kończysz już wartę, ale przeczucie z tyłu głowy nie daje ci spokoju. I dobrze. Co może czaić się w tych ciemnych korytarzach dawnego metra? Ano wiele rzeczy i to właśnie ty postanawiasz sprawdzić, co zaniepokoiło twój szósty zmysł.
Twoje oczy z trudem dostrzegają szwendacza i mimo wieczornego światła, które leniwie sączy się przez wyrwy w suficie, widzisz tylko kontury ogromnego, gnijącego cielska. Potwór jest wielki. Potwór cię zauważył. I potwór po kilku sekundach namysłu najwyraźniej stwierdził, że to ty będziesz jego następnym kąskiem. Chrząknął coś skrzekliwie pod nosem i zamachnął się swoim wielkim, podgniłym łapskiem w twoją stronę. Jeśli dobrze zauważyłeś, miał tylko jeden palec. Jeszcze chwila i wstanie.
Jeśli uważasz, że warto zaatakować od razu, wpierw musisz szybko zbliżyć się do potwora. Tunel do niego jest dziwnie, wręcz podejrzliwie zadbany. Raczej nic na głowę ci nie spadnie, bo sufit wygląda na solidny. Analogicznie z podłogą. To raptem niecałe sto metrów.
Zawsze możesz szwendacza z jego kryjówki wywabić. Skoro i tak się tobą zainteresował, to czemu nie obrócić tego na twoją korzyść? Mógłbyś zaprowadzić go w miejsce, w którym czułbyś się lepiej. Nie ukrywajmy, wąskie korytarze nie są najlepszą areną do toczenia pojedynków, a znalezienie jakiegoś większego pomieszczenia w całej tej kondygnacji nie powinno być czymś trudnym.
Twoje oczy z trudem dostrzegają szwendacza i mimo wieczornego światła, które leniwie sączy się przez wyrwy w suficie, widzisz tylko kontury ogromnego, gnijącego cielska. Potwór jest wielki. Potwór cię zauważył. I potwór po kilku sekundach namysłu najwyraźniej stwierdził, że to ty będziesz jego następnym kąskiem. Chrząknął coś skrzekliwie pod nosem i zamachnął się swoim wielkim, podgniłym łapskiem w twoją stronę. Jeśli dobrze zauważyłeś, miał tylko jeden palec. Jeszcze chwila i wstanie.
Jeśli uważasz, że warto zaatakować od razu, wpierw musisz szybko zbliżyć się do potwora. Tunel do niego jest dziwnie, wręcz podejrzliwie zadbany. Raczej nic na głowę ci nie spadnie, bo sufit wygląda na solidny. Analogicznie z podłogą. To raptem niecałe sto metrów.
Zawsze możesz szwendacza z jego kryjówki wywabić. Skoro i tak się tobą zainteresował, to czemu nie obrócić tego na twoją korzyść? Mógłbyś zaprowadzić go w miejsce, w którym czułbyś się lepiej. Nie ukrywajmy, wąskie korytarze nie są najlepszą areną do toczenia pojedynków, a znalezienie jakiegoś większego pomieszczenia w całej tej kondygnacji nie powinno być czymś trudnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz