Czułem jak pod skórą zaczynały drżeć mi mięśnie. Rozejrzałem się wokoło. Cała ta rozmowa sprawiła, że byłem jakby zawieszony w czasie. Niemal zapomniałem, gdzie się znajduje. Nie dochodziły do mnie żadne dźwięki. Dopiero po zlustrowaniu otoczenia zdałem sobie sprawę, że autentycznie stoję w samym środku bitwy. Spierzchnięty, wysuszony letnimi upałami grunt nabrał czerwonej barwy. Panowała niewyobrażalna kakofonia – piski, jęki, pomruki. Po moście przetaczała się dzika furia, samoistnie rozrywająca tych najsłabszych na kawałki. Coś poruszyło się w zaroślach. Nim zdążyłem skupić się na tym dziwnym zjawisku, z krzaków wyskoczyły dwa, szybko przemieszczające się punkty. Z trudem powstrzymywałem narastającą ekscytację. Czekałem na tę chwilę tak długo! Mój oddech przyśpieszał, a oczy skrzyły się czystą furią. Gdybym mógł, zacząłbym krzyczeć - z radości, ale także i z gniewu. Z mojego gardła wydobył się głośny, przeciągły, pierwotny pomruk. Wzbierała we mnie furia. Jeszcze stałem w miejscu, powstrzymując się wszelkimi siłami od nagłego, nieprzemyślanego ataku. Za chwilę jednak miałem zatracić wszystkie zahamowania. Przyszedłem tu tylko w jednym celu. By wszystkich zabić. Rzuciłem się na przód, pragnąc tylko dźwięku kości gruchotanych moimi zębami. Wbiłem łapy w ziemię, hamując. Nim zdążyłem się odwrócić, poczułem jak Szwendacz uderza mnie pazurami w pysk. Szarpnąłem łbem, odganiając wroga od siebie. Podskoczyłem, zaciskając kły na jego ciele. Usłyszałem głośne syczenie. Trup próbował jeszcze dosięgnąć mnie pazurem, lecz mu się to nie udało. Powoli zaciskałem szczęki, pozwalając mu konać odpowiednio długo. Mój pysk zalała szkarłatna maź. Miała paskudny zapach i smak. Jej odór roznosił się wszędzie dookoła, skłaniając mnie niemal do wymiotów. Zrobiłem kolejny, nieco zamaszysty zamach. Głośnemu trzaskowi towarzyszyło niemal niedosłyszalne stęknięcie. I mój bezlitosny, zimny, wyrachowany śmiech.
Cofnąłem się, by spojrzeć na miotającą się Catelyn. W duszy grała mi iście diabelska orkiestra, tworząc wspaniały podkład pod moje czyny. Moja żądza stale nie została zaspokojona. Dalej łaknąłem krwi. Mój pysk wykrzywiony był przez bezlitosny uśmiech.
Pastwienie się nad nimi pozwalało mi uwolnić wszystkie te negatywne emocje.
Catelyn?
Pogodynka Pora roku: lato Oto czas, który niegdyś kojarzył się i ludziom, i ich czworonogom z wakacjami. Niektórym dopisywało szczęście i towarzyszyli swym właścicielom w rozmaitych podróżach, inni zaś, przerzucani z rąk do rąk, od babci do ciotki, czuli się odrzuceni i niechciani. W dzisiejszych czasach lato przynosi jedynie nieznośne upały, które błagają o wywieszenie jęzora, a wraz z przygrzewającym słońcem wzmacnia się odór szwendaczy, wędrujących między lasem a ruinami. To także sezon najsilniejszych burz, tornad i innych anomalii pogodowych, siejących chaos. Deszcze są ciepłe, powyłupywane chodniki miasta rozgrzane i gotowe do smażenia na nich jajek, bekonu i poduszek psich łap, a zombie - rozleniwione i spowalniane szybszym rozkładem ciał. | Wędrowny Handlarz Aktualnie jest nieobecny. Hej, dzieciaki, chcecie może trochę świeżego towaru? Mam tu coś na młodość, na starość, na szybkiego samobója... A może chcesz żyć wiecznie albo urodzić bachora... ekhem, szczeniaka, bez niczyjej pomocy? No już, chodź, rozejrzyj się, nie pożałujesz! Charcik, zadowolony z zysków, zapewnił psiaki, że niebawem wróci na tereny stada, by ich skroić z kolejnej porcji Kostek. Zrozumiał, że kluczem do sukcesu są zniżki! | Stan Sfory Stan: Zagrożenie klęską Mroczne dni nadeszły... Sforzan dopadły rozmaite, ciężkie do zgryzienia nieszczęścia, które przepowiedziała im dwójka przybyszów - A'lel i Viy Curay. Ponadto skąpa ilość łowców w stadzie z wolna zaczyna zbliżać psy do wielkiego głodu, bo ileż pożywienia może zapewnić jeden czy dwójka polujących? Dziś pewne jest jedno: dopóki plagi trwają, nikt nie zazna spokoju, żaden żołądek nie zapełni się do cna, a suchość w pyskach i strach będą nam stale towarzyszyć. Strzeżcie się, bo biada tym, którzy nie dołączą do grupowej akcji ratowania Sfory albo spróbują przetrwać w pojedynkę! |
5 lipca 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz