Podstawowe informacje
Statystyki
Aparycja
• Rasa — mieszaniec, efekt ucieczki rasowej suki border collie z domu jej właścicieli i jej jednorazowej schadzki ze zwykłym bezdomnym kundlem
• Wygląd zewnętrzny — Naya to szczupła (czy, w zależności od panujących w danym czasie warunków, wręcz chuda) średniego wzrostu suka. Jej sierść jest krótka, lśniąca i niezwykle przyjemna w dotyku - nawet życiowym trudnościom nie udało się pogorszyć stanu czarno-białego futra. Jeśli chodzi o cechy charakterystyczne jej pyska, sprawiły one, że została kiedyś porównana do nietoperza - w ruchu jej uszy rzekomo przypominają uszy tego stworzenia, pysk często wykrzywia się w dziwny uśmiech, a oczom barwy czekolady zdarza się błyszczeć wręcz jak u szaleńca. Ogon, średniej grubości długi ogon, jest głównym bohaterem wielu anegdot, w którym ktoś lub coś stojący w jego zasięgu oberwał, gdy Naya czymś się ekscytowała.
• Waga — około 16 kilogramów
• Wzrost — 54 centymetry w kłębie
• Głos — Alanis Morissette
• Wygląd zewnętrzny — Naya to szczupła (czy, w zależności od panujących w danym czasie warunków, wręcz chuda) średniego wzrostu suka. Jej sierść jest krótka, lśniąca i niezwykle przyjemna w dotyku - nawet życiowym trudnościom nie udało się pogorszyć stanu czarno-białego futra. Jeśli chodzi o cechy charakterystyczne jej pyska, sprawiły one, że została kiedyś porównana do nietoperza - w ruchu jej uszy rzekomo przypominają uszy tego stworzenia, pysk często wykrzywia się w dziwny uśmiech, a oczom barwy czekolady zdarza się błyszczeć wręcz jak u szaleńca. Ogon, średniej grubości długi ogon, jest głównym bohaterem wielu anegdot, w którym ktoś lub coś stojący w jego zasięgu oberwał, gdy Naya czymś się ekscytowała.
• Waga — około 16 kilogramów
• Wzrost — 54 centymetry w kłębie
• Głos — Alanis Morissette
Charakter
"Jeśli mam jakiś wybór co do tego, jak od tej pory będzie wyglądać moje życie, niech chociaż radość z niego mnie nie opuszcza", stwierdziła Naya, żegnając się z kimś niezwykle dla niej ważnym, zanim zjawiła się na terenach Strefy. Słowa danego samej sobie do tej pory udaje jej się dotrzymywać, choć czasem z nieco gorszym skutkiem. Suka to podręcznikowy przykład żywego srebra - energiczna, ruchliwa, aktywna. Ponadto stara się być optymistką, nawet w tych trudnych czasach i warunkach. Z tym wszystkim kontrastuje jedynie jej słabe poczucie humoru - niezwykle rzadko żartuje, a jeśli już kogoś (zazwyczaj psa, któremu zdążyła już zaufać) uraczy jakimkolwiek żartem, zazwyczaj jest to przykład czarnego humoru. Obok optymizmu, jest również marzycielką. Zdarza jej się zatopić w myślach w najmniej oczekiwanym momencie, by ocknąć się dopiero wskutek spotkania z przydrożnym słupem. Jedynym wyjątkiem, sytuacją, w której nie ma miejsca na sny na jawie, jest praca, w której daje z siebie wszystko ("sto jeden procent", jak zdarza jej się mawiać). Miewa problemy z przystosowaniem się i z pełnym poddaniem zwierzchnikom, zdarza jej się (zazwyczaj niepotrzebnie) buntować, czasem wręcz jak głupi szczeniak. Głupia jednak nie jest, logiczne myślenie działa u niej jak powinno, często wyciągając ją w porę z licznych tarapatów, w które sama siebie stosunkowo często pakuje.
Historia
To, że Naya pojawiła się na świecie, nie powinno było w ogóle zajść. Wystarczyła chwila nieuwagi pewnych ludzi i niedomknięta brama podwórza, na którym znajdował się dom jej matki, rasowej suki border collie - Genevieve - którą sama samica wykorzystała. Podczas swej trwającej około godzinę wolności zdążyła ona poznać pewnego zwykłego ulicznego kundla, którego imienia nawet nie poznała. To z nim, jak jakiś czas później odkryli jej właściciele, zaszła w ciążę. Urodziła dwa szczeniaki, które chwilę później zostały zapakowane w płócienny worek i wywiezione do lasu, a w nim wyrzucone jak śmieci. Genevieve, nawiasem mówiąc, najszybciej jak się dało, została po tym incydencie wysterylizowana. Jeśli chodzi o same szczenięta w worku - miały one niewyobrażalnie wręcz ogromne szczęście. Po lesie, w którym wylądowały, spacerował bowiem ze swoim psem, który to wyczuł maluchy, pewien mężczyzna. Zostały one przez nich oswobodzone i zabrane do weterynarza, gdzie przydzielono im mamkę - sukę, która straciła swoje własne szczenięta, lecz wciąż miała pokarm, którym wykarmiła cudze potomstwo. Jedno ze szczeniąt - samczyk, mniejszy i słabszy od swej siostry - nawet mimo szybko udzielonej mu pomocy, nie przeżył, na świecie pozostała więc jedynie Naya. Trafiła do domu tymczasowego, później została adoptowana. Nie pasowała do swoich ludzi, mieszkających w starej kamienicy seniorów, którzy nie byli w stanie zapewnić żywiołowej suczce wystarczająco dużo ruchu. Uciekła więc od nich, uciekła daleko, by już nigdy jej nie odnaleźli. Została zwykłym ulicznym kundlem, takim, jakim był jej ojciec. Mając dwa lata poznała sukę w typie teriera, Annie, swoją najlepszą przyjaciółkę. To pod jej okiem doskonaliła swe umiejętności łowieckie, to ona była najbliższą jej osobą na całym świecie. Jednak czas mijał, a wszystko zaczęło rozpadać się jak domek z kart. Hycle nie cackali się już z psami, nawet policjantom zdarzało się "przypadkowo" zastrzelić jakiegoś czworonoga. A wszystko to przez jakiegoś wirusa. Naya wiedziała, że musi uciekać, by odnaleźć schronienie. Annie, starsza od niej o kilka lat, nie chciała wyruszyć z nią. "Jeśli mam tu zginąć, w porządku. Obyś tylko ty, Nay, znalazła swoje miejsce", stwierdziła. Rozstały się więc, a Naya wyruszyła w drogę. Drogę, która zaprowadziła ją do Strefy.
Pozostałe informacje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz